http://przystan.maranatha.pl

Camp w Zatoniu 2001 PDF Drukuj Email
Camp w Zatoniu

 

     Camp - Zatonie '2001     

 

    OŚRODEK ZDROWEGO ŻYCIA „ZATONIE”
           Zatonie-Lubieszewo, 78-520 Złocieniec, tel. (94) 367-31-47, 367-31-67

Tutaj znajdziesz Informacje o Campie '2000

Widok na namiot główny (z prawej strony)

Hasło Campu 2001 brzmiało: Jesteście solą świata, jesteście światłością świata”. 

Tegoroczny obóz w Zatoniu rozpoczął się 10 lipca. Zapowiadał się dosyć interesująco, ponieważ miało przyjechać kilku ciekawych prelegentów. Pogoda chyba nigdy nie była czymś najważniejszym na campie, jednak mieliśmy cichą nadzieję, że w tym roku będzie lepsza niż w ubiegłym. I tak też się stało – mówcy byli znakomici, a pogoda również nie zawiodła.

Grupa osób z Kołobrzegu przyjechała jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem campu, które miało miejsce we wtorek, o godzi. 19.00. Na rozpoczęciu obozu nie mogło zabraknąć dobrej chrześcijańskiej, muzyki. Ktoś powiedział, że do tej pory wielbienie Boga pieśnią prowadziły rożne dobre zespoły, ale takiego jak w roku 2001 jeszcze nie było. Ja również podzielam tę opinię.

Jedzenie, a właściwie karmienie dzieci, to był nieodzowny obraz kołobrzeskiego obozu w czasie campu. Gratulacje dla dzielnych mam!

Wykłady rozpoczął czarnoskóry, bardzo dynamiczny pastor z Anglii, Andrews Rashford-Hewitt. Nie chcę powiedzieć, że jego wykłady były najciekawsze, ponieważ nie można dyskutować z gustami, jednak faktem jest, że to właśnie jego wystąpienia ściągały największe grono młodzieży (i nie tylko). Podczas wieczornych wystąpień pastor Andrew prezentował sylwetkę Samsona. Na przykładzie jego życia nasz gość z Anglii mówił jak być “solą ziemi i światłością świata”. Na porannych spotkaniach na brzegu jeziora Lubie pastor Andrew mówił z kolei co Jezus uczy nas przez modlitwę “Ojcze nasz”. Wielu z nas dowiedziało się wielu nowych rzeczach o modlitwie i o żywej łączności z Bogiem. Pastor Andrew prowadził również warsztaty w czasie których uczył niekonwencjonalnych form ewangelizacji: pantomimy, scenek, itd. To, co jest godne szczególnej uwagi, pastor Andrew we wspaniały sposób wywyższył w swoich kazaniach Jezusa Chrystusa. Jego słowa były porywające. Na jego liczne apele o oddanie życia Jezusowi do przodu występowało wiele, wiele osób. Nawet podczas jego ostatniego wystąpienia, tuż przed sobotnim chrztem, na jego wezwanie do pójścia za Jezusem wystąpiło sporo osób, które jeszcze nigdy nie podjęły takiej decyzji. I jeszcze jedna rzecz – chyba wszyscy uczestnicy tegorocznego campu zapamiętają pieśń, którą nas nauczył: “Satan is a looser man... Jesus is a winner man... We are on the winning side...”

 

A to jest Wiktor i "wujek" Andrew

 

Wiktor Zawierucha (lat 4,5) bardzo polubił pastora Andrew. Przyjaźń ta była tak wielka, że pastor Andrew obiecał Wiktorowi, że pozostanie jego wujkiem do końca życia, co potwierdził własnoręcznym podpisem, na "dokumencie" przygotowanym przez Wiktorka. Wiktor do końca campu każdego dnia chwalił się, że ma czarnego wujka.

Innym wykładowcą był Jacques B. Doukhan, specjalista od Księgi Daniela (posiada on doktoraty z zakresu języka i literatury hebrajskiej Uniwersytetu w Strasburgu oraz teologii Starego Testamentu z Andrews University.) Jest autorem wielu książek tłumaczonych na kilka języków, aktualnie jest wykładowcą literatury hebrajskiej i egzegezy Starego Testamentu na Andrews University, w USA. Jego wystąpienia były raczej skierowane do węższego grona zainteresowanych, niemniej było to dosyć spore grono. Osobiście największe wrażenie zrobiły na mnie jego wystąpienie w piątek wieczorem, na rozpoczęcie soboty, a także kazanie sobotnie, jak również jego ostatnie kazanie, w sobotę wieczorem. Dla osób, które szczególnie zainteresowane są tematyką Księgi Daniela, z wielką radością przyjęły najnowszą książkę Znaków Czasu “Wizja przyszłości w starożytnej księdze”.

Kolejny prelegent, który był gościem tegorocznego campu to pastor Reid. On z kolei przedstawiał zagadnienia związane z proroctwami, w kontekście czasów końca. Nie wiele mogę powiedzieć o tych wykładach, ponieważ brak czasu nie pozwalał mi na branie udziału we wszystkich programach.

Pod koniec campu przyjechała grupa młodych osób z USA, tzw. “bojowników modlitewnych”. Byli to: Erica, Trevan, Otis i Alex. Przyjechali oni wraz z Ruth Jacobsen. Ich program był naprawdę rewelacyjny! Ci młodzi ludzie mówili czym w ich życiu jest modlitwa, a także dzielili się niezwykle praktycznymi zagadnieniami związanymi z modlitwą. To, co było szczególnie ciekawe, to zajęcia praktyczne. Oni nie tylko mówili o modlitwie, ale od razu uczyli praktycznego zastosowania nowych form modlitwy. Dlatego też w obozie można było zauważyć osoby, które chodząc trójkami proponowały modlitwę napotkanym osobom. To było naprawdę niesamowite.

Oprócz tego, każdego dnia, dzieci miały swoje programy: szkółkę biblijną, a także zawody sportowe.

Jak wspomniałem, pogoda w tym roku dopisała, także można było w pełni korzystać z kąpieliska lub pływać kajakiem.

Gdy nadszedł 21 lipiec, naprawdę ciężko było się pogodzić, że to już ostatni wieczór tegorocznego campu. Tego dnia było mieliśmy szczególny sabat – 46 osób przyjęło chrzest w wodach jeziora Lubie. Następnego dnia, w niedzielę, naprawdę było ciężko wyjeżdżać.

Tego dnia ochrzczonych zostało ponad 40 osób. A oto Magda z Radomia z przyjaciółmi. Magda, trzymaj się Jezusa! (Hbr 12,1). 

Zapraszamy do Zatonia na camp w przyszłym roku.

Jak dojechać do Zatonia? O tym dowiesz się z poniższej mapki.

mapka

 Naprawdę warto przyjechać - nie tylko po "strawę duchową". Spójrz tylko na to przepiękne jezioro....

<